Rzuciwszy okiem na moje życie nie mogę się oprzeć wrażeniu, że przypominam ćmę, z bezgranicznym zapałem i determinacją lecącą w stronę ognia. W dodatku taką, której ogień wcale by nie interesował, gdyby nie parzył.
W tej chwili jestem ćmą w olbrzymim, zupełnie ciemnym pomieszczeniu. I choć nareszcie mogę swobodnie oddychać i pozwolić trochę odpocząć zmęczonym, obolałym skrzydełkom; tak naprawdę jedyne, czego chcę, to na nowo zachłysnąć się zbyt dużą porcją zbyt intensywnych emocji.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz