Ja, pani woźna
Przeczytałam. Może nie jednym, ale dwoma tchami. Powinnam potępić główną bohaterkę, za to ze nie potrafiła wziąć się w garść i zaprowadzić porządku. Jej absurdalne zachowanie często zupełnie mnie irytowało. Ale nie mogę. Nie mogę, bo pewnego wieczora ktoś uśmiechnął się do mnie z troską i powiedział kilka prostych, miłych słów.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz