Przebiegłam się kawałek i wracałam usatysfakcjonowana do domu, leniwym krokiem drapieżnika wracającego z udanego polowania. Przede mną dwójka młodych mężczyzn, świętujących zapewne leniwy, letni weekend, próbowała zaprosić na piwo parę młodych dziewczyn, które tylko zachichotały, grzecznie odmówiły i poszły dalej. Po chwili również otrzymałam kilka komplementów i bliżej niesprecyzowanych, dość nieśmiałych propozycji. Ciekawsza była jednak ich pierwsza reakcja. Sądziłam, że podobnie jak dziewczyny, będę musiała jakoś ich wyminąć. Nie musiałam - panowie, obróciwszy się, niemal instynktownie zrobili kilka kroków do tyłu, schodząc mi z drogi.
Można się do tego przyzwyczaić.
Można się do tego przyzwyczaić.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz